bruder
| 2013-08-17 19:10:42
Naprawdę Kolego masz talent, i piszę to poważnie. Świetne
zonia
| 2013-08-17 19:16:48
Prawda!
wilk.wroclaw
| 2013-08-17 23:01:36
Panie Wacławie, świetne!! Bardzo mi się podobało, całym sobą czułem jakbym był w Relaksie... Genialnie opowiedziane!!
Waclaw Grabkowski
| 2013-08-18 13:14:48
Dziękuję za uznanie :). Opowieść dotyczy konkretnego obiektu Baru Relaks przy ul. Na Niskich Łąkach
. Obiekt (dom nr 7) ma tylko dwa zdjęcia, więc pomyślałem, że warto byłoby dołożyć i konkretne wspomnienie, zwłaszcza, że ów bar piwny przeszedł niebywałą przemianę i dzisiaj mieści się tam tresura psów. Dom nr 7 niemal codziennie mijam na rowerze. Być może Niskimi Łąkami jeżdżą moi koledzy z WA lub inni użytkownicy i po przeczytaniu wspomnienia wyobrażą sobie co tam się działo w l. 70. XX w. Dodam, że burdy i bijatyki zdarzały się niezwykle rzadko. W dzień spokojne sączyło się piwo i gawędziło :)
. Gorzej było wieczorem. Ja niestety z tamtego okresu noszę pamiątkę - skrzywiony nos.
wilk.wroclaw
| 2013-08-18 13:27:07
Ja mijam tę okolicę kilka razy w tygodniu i teraz już wiem, że inaczej spojrzę na plac z zabawkami szkoły dla psów. Ale przede wszystkim cholernie podobało mi się to, co sam odczuwałem czytając opowiadanie - czułem zapach baru, słyszałem gwar i kufle, wyobrażałem sobie napięcie i ciężkie spojrzenia w powietrzu, mgłę papierosowego dymu, i ulgę, którą przynosi pierwszy łyk zimnego piwa w przełyku. I bez dwóch zdań proszę Pana o jeszcze! :)
Waclaw Grabkowski
| 2013-08-18 13:42:03
Mam jedną rzecz, ale ona dotyczy Teatru Współczesnego, choć wiąże się bardzo z Niskimi Łąkami. Odbyła się tam promocja książki Siemiona. Być może opowieść podepnę, ale do Teatru Współczesnego. Bereś i Siemion weszli na moje Niskie Łąki, choć tu nigdy nie byli. Swego czasu Krzystek interesował się moją prozą, wtedy, gdy triumf odnosił film ,,Edi”. Odbyła się między nami rozmowa przy piwie w ,,Podkowie”.
wilk.wroclaw
| 2013-08-18 14:11:00
No kurcze, niech się Pan nie da prosić tylko proszę opowiadać, już sam wstęp pokazuje, że klimat będzie konkretny!
Emilian Szwaja
| 2013-08-18 12:53:21
Świetne! Gratuluję narracji! przypomniało mi się podobne "barowe" opowiadanie Romana Gilety, które czytałem trzy lata temu. Może otworzyć tu kąt beletrystyczny?
YouPiter
| 2013-08-18 16:39:34
O tak opowieści z miasta nam tu brakuje. Ja tylko jedną knajpę (może dwie) pamiętam - Kilińskiego 19 i Poniatoszczak 3-5 :)
zbyszek1030
| 2013-08-23 15:46:20
Wspaniały talent panie Wacławie!Zapraszam na stronę www.rubikon.e.pl Tam proszę pisać swoje opowiadania! ja rownież tam piszę.Z poważaniem
Z.Szałkiewicz
Waclaw Grabkowski
| 2013-08-23 18:58:00
Dziękuję za zaproszenie. Na razie dopracowuję jedną rzecz, ale u Was się pojawię. Jestem za publikacją tekstów na Internecie, gdyż mało kto dziś sięga po ,,papier”. W 2011 r. jako pierwszy na tzw. Świecie ogłosiłem koniec ery Gutenberga
. Krytycy przegięli lansując postmodernistów. Zakorkowanie przez krytyków dobrej, tradycyjnej, wysokiej literatury dla lubiących wchodzić w światy zrozumiałe, wydaje się znakiem naszych czasów po przełomie. Tzw. ambitna literatura postmodernistyczna przy pomocy znanych krytyków i mediów wspięła się wysoko i stała się dostrzegalna, co spowodowało krótkotrwałe zainteresowanie czytelników. Gdy okazało się, że tego nie da się czytać, czytelnik odwrócił się od książki w ogóle, choć w tym czasie wychodziły książki bardzo dobre, mogące go zainteresować i spełnić jego oczekiwania.
micmac
| 2014-01-18 12:21:25
Wycinek artykułu z Newsweeka. Zawiera wypowiedź mojego sąsiada Pana Leona Brokosa, który kiedyś stał za barem w relaksie: Na początku lat 80. Leon Brokos prowadził w Trójkącie bar Relaks. Przetarg na prowadzenie baru wygrał bez problemu – nie miał konkurentów. Poprzedni właściciel zrezygnował, bo klienci nabrali dość niewygodnego dla niego zwyczaju: po wejściu do baru sprzedawali mu blachę, czyli klepali mocno w czoło, wchodzili za bar i obsługiwali się sami. Oczywiście za darmo, co na dłuższą metę okazało się nie do przyjęcia.
Brokos od pierwszego dnia trzymał pod barem trzonek od łopaty. Ale nigdy go nie użył. Chłopaków z Trójkąta traktował grzecznie, zwracał się do nich per pan i nigdy nie złożył skargi na milicji. – Można było komuś obić mordę albo, jeśli był za mocny, zgłosić zapotrzebowanie i obił mu ją ktoś inny. Takie zachowanie było dopuszczalne. Donoszenie na milicję było wbrew wszelkim zasadom – mówi.
Brokos przestrzegał zasad Trójkąta, w barze Trójkąt przestrzegał jego zasad. Były dwie. Pierwsza: nie wolno pić w barze niczego poza piwem. I druga: bić się można wyłącznie poza barem. Więc kiedy sprawy przybierały zły obrót, goście wytaczali się przed bar, gdzie niepodzielnie rządziła babcia klozetowa.
Babcię klozetową Brokos odziedziczył wraz z barem. Była głuchoniema, miała maleńkiego pieska i Brokos na początku intensywnie kombinował, jak się pozbyć kłopotu. Szybko zrozumiał, że babcia to nie kłopot, lecz skarb. Okazało się, że jej córka jest kobietą Diabła – najmocniejszego człowieka w Trójkącie. – Kiedy bójka przed barem niebezpiecznie się rozwijała, babcia łapała za szczotkę i waliła nią wszystkich po grzbietach. Ona studziła zapał od góry, od dołu studził pies, który gryzł po łydkach jak opętany. Byli nad podziw skuteczni – opowiada.
Pięści rozstrzygały większość spraw i wątpliwości w Trójkącie. Ale nie zawsze. Czasami trzeba było ruszyć głową. Jak wtedy, gdy z baru zaczęły ginąć kufle.
Jak wiadomo, na początku lat 80. kufle były na wagę złota. Dlatego trzeba było za nie płacić kaucję. Brokos brał 50 złotych, kilka razy więcej niż za samo piwo, więc o kufle był spokojny. Przy takiej kaucji wszyscy dbali o nie jak o własną matkę.
Z tym większym zdziwieniem stwierdził pewnego dnia, że kufli zaczęło ubywać. Przestał się dziwić, gdy dowiedział się, że w pobliskiej Astorii kaucja była wyższa o pięć złotych. Ludzie z Trójkąta, którzy szybko zwęszyli interes, piwo pili w Relaksie, ale kufle oddawali w Astorii. – Podniosłem kaucję na 60 złotych i po dwóch dniach zasypali mnie kuflami z Astorii – wspomina Brokos. – Dopiero gdy wspólnie z właścicielem restauracji ustaliliśmy jednakową wysokość kaucji, kufle przestały krążyć. Link do całego artykułu:
|
||||||||||||||||||||||