Basen w Cieplicach w I poł. XVII w.(być może w miejscu Dużego Basenu ); obraz A. Bitterlicha ze zb. muzeum w Monachium (za "Karkonosz" 3(10)/1993). Luźna wizja (z pocz. XX w.) czy inspiracja jakimś przekazem z epoki?
Dodał:TW40° - Data: 2012-10-17 20:08:35
- Odsłon: 2448
Lata 1600-1640
Ciekawe czy podobne było to miejsce do tego, które opisywała Izabela Czartoryska przebywająca tu na kuracji w 1816 r.: "(...) to okrągła sala zbudowana nad źródłem wody, która wprawdzie ciągle się zmienia i płynie nieustanne, lecz zanurza się w niej aż po szyję czterdzieści naraz kobiet mniej lub bardziej chorych, znęconych nadzieją wyleczenia. Są miedzy nimi młode i stare, ładne i bardzo brzydkie; są czerwone, białe żółte i bezbarwne. Drzwi otwierają się ciągle i coraz to ukazuje się postać w długiej, białej koszuli, zanurza się w wodę jak widmo gubiąc się za chwilę w tłumie(...) Niezmiernie różnorodne są przybrania głów kobiecych; jestem niemal pewna, że te stroiki są pracowicie wystudiowane w przeddzień, toteż taka dama wchodząc na salę obrzuca ukradkowym spojrzeniem całe towarzystwo, które już się kąpie, chcąc stwierdzić, jakie wrażenie wywiera jej pojawienie się. Zauważyłam, że dopóki otyłe matrony przebywają w wodzie, są tak pewne siebie, że napawa to poczuciem bezpieczeństwa wszystkie pozostałe. Natomiast wyjście starszej damy z kąpieli jest dość ryzykowne. Drzwi wąskie, koszule mokre, można się domyślić jakie to daje efekty"...
No właśnie, pytanie "marasa" całkiem uzasadnione. Coś tu nie pasuje, Czartoryska w XIX wieku, wspomina o długich białych koszulach, a na tej rycinie obrazującej XVII w., mieszane towarzystwo i podkasane lub całkiem mini koszulki !!!
Sprawdziłem w Google: Albert Bitterlich (1871 - 1960).
Więc to tylko wyobrażenie XX wiecznego, starego zbereźnika. Gdyby to namalował w XVII wieku, to nie dożył by tej 90-tki bo szybko znalazł by się na stosie.
Nie sprawdziłam. Mea culpa. Nigdzie nie można znaleźć oryginału tego rysunku. Maniera taka, że można domniemywać, że wzorcem mógł być jakiś drzeworyt z epoki. Okres renesansu więc taka scenka jakoś mnie nie zdziwiła...Za Czartoryskiej oczywiście sztywny podział - wydzielone przebieralnie dla kobiet i mężczyzn a dla bogatszych osobne kabiny.
Kilka opisów z I poł. XIX w. dot. basenów i sposobów korzystania z kąpieli w źródłach cieplickich z "Ryszard Kincel, Sarmaci na Śnieżce Wrocław 1973":
Pamiętnik Ignacego Lubowieckiego z 1814 r.: "W źródle samym wśród rynku, obudowanym w krąg kilkunastu pokojami - w jednej połowie dla dam, a w drugiej dla mężczyzn przeznaczonemi - z tych zestępuje się po schodkach do jednej i tej samej sadzawki, u której osoby płci obojga kąpią się razem w płaszczach płóciennych pod szyją zapiętych, kobiety od mężczyzn przedzielone sztachetami.
"Wody mineralne szląskie i hrabstwa glackiego, przez Dr K. F. Mosch, tłumaczone przez Alekszandra Kuszańskiego 1821 r.":
Nowa łaźnia albo kąpiel sprężysta. Budynek ten okazuje się dachem spłaszczonym i obwiedzionym dookoła balustradą, skąd można mieć widok na całą kotlinę Warmbrunn i na przyległe dokoła góry. Wewnątrz znajduje się po lewej stronie ośm wanien, cztery dla mężczyzn i tyleż dla kobiet; po prawej jest jeden pokój z elektryczną machiną i galwanicznym apparatem, drugi urządzony do kąpieli szczególnych, to jest sprężystej, kroplistej i dżdżystej, a trzeci pokój jest, gdzie się bierze kąpiel parową i potną.
W bliskości tego budynku stoi łaźnia grafowska, czyli wielka łaźnia, dawniej nazywana drewnianą albo łaźnią ubogich. Jest ona daleko większa od łaźni proboszczej, bo 40 osób może w sobie na raz pomieścić. Przy tym jest 11 ubieralnych izdebek. W miednicy są dokoła ponaprawiane ławki do siedzenia; podobnież w środku przyrębli u źrzódła.
Łaźnia proboszcza jest od powyższej przedzielona ulicą. W środku budynku jest sześć sześciennych miednic wody, opatrzone ławkami po bokach i w śrzodku; cała przerębla obejmuje 16 osób. Po prawej i po lewej stronie znajduje się jedenaście ubieralnychi zdebek, a obok tych jest pokój, z którego się do zdroju na dół schodzi, gdzie woda wydobywa się z dna miednicy rurą.
Idąc do kąpieli obłóczy się szeroką i długą koszulę w przyległym ubieralnym gabinecie, gdzie się suknie zostawia, a wyszedłwszy z kąpieli koszulę tę zrzuca się za firankę i bierze się natychmiast płaszcz flanelowy, w którym się powraca do gabinetu dla zupełnego się ubrania."